piątek, 2 marca 2018

cd

wracam ze sklepu a w domu pobojowisko;
woda wylana
żwirek wykopany
papier toaletowy w malowniczych zwojach ściele się na podłodze
Vinicio na blacie kuchennym zastanawia się, co tu jeszcze zrzucić na podłogę;
ledwo sie rozpakowałam a tu buch składane krzesło wali się na podłogę rozpłaszczając U-kotka jak żabę, pędzę bliska zawału....ufff ..tulę, obmacuję, nic się nie stało...
wczoraj przez cały wieczór zamartwialam się, bo dwie moje gwiazdy wyrzygały cały podwieczorek i wyglądąły, jakby szykowały się na tamten świat... oczywiście dzisiaj rozrabiają jak gdyby nigdy nic..
powinnam powołać Towarzystwo Opieki nad Hodowcą
mała łobuzeria na celowniku!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz