czyli Inango Muzuru, z synkiem, oczywiście niebieszczurem;
miałam większe ambicje fotograficzne, ale jak machałam piórkiem to jakiż mały potwór wskoczył na głowę... no i zwątpiłam
czyli Inango Muzuru, z synkiem, oczywiście niebieszczurem;
miałam większe ambicje fotograficzne, ale jak machałam piórkiem to jakiż mały potwór wskoczył na głowę... no i zwątpiłam
siostry Kajra i Kirinyaga; Kajra niebieska, duża kocica po kastracji, waży 4200! i chyba podobna do prababki z Petersburga, a Kiri o zbójeckim spojrzeniu, szylkretka będzie rodzić mi natępne pokolenia stashkotków. Pierwszy jeszcze raz Iman;
i jak to z życzeniami bywa nie za bardzo wyszło.. ciemno, na dworze a włączała się lampa co i rusz, ostrość wypadała, ale jest bok i tył kocurka
płynnie przechodzimy do Imana... to dziecko Tomki; bardzo piękny i wyrównany miot
bezczelne podrostki, zupełnie inne były plany; wpychają się w kadr
ale co ja poradzę, Hamza tak mi się podoba, musze tfu, tfu go przeprosić, bo jeszcze na ostatnim szczepieniu krytykowałam, że taki niewydarzony. I do tego jaki ma zadziwiający kolor! taki spłowiały, jakby beżowy...pewno złoto mu się tak dołożyło
czyli chłopaki Bashkirii; ach czemu nie ma wśród nich dziewwuszki?
tu w dwupaku;
na koniec jeszcze też brzydki Hamza, w dziwnym kolorze, który się zrobił piękny
dużo by pisać, dlaczego się u mnie zjawiła, ale jest; córka mojej Origami oraz kocurka Inango; Tuja Lovely Fairy; prawie 5 miesięcy, dobrze się u nas czuje, jest miła, ładnie przybiera na wadze;
prawda, że jest towarzyska?
niebieszczurka, prawda, że śliczna?
Ikrimah, czyli gołębica; siostra, złota, to Intisar
siedzi obok Marshmallowa